Tekst napisany przez Costanza Costantiniego,
krytyka współpracującego z dziennikiem "Il Messaggero" |
Sztuka ma obecnie charakter ponadnarodowościowy, jak utrzymuje Achille Bonito Oliva, i jest to fakt praktycznie nie do podważenia. Sztuka jest, dużo bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości, językiem uniwersalnym, przebijającym się poprzez granice państwowe, przełamującym różnice pomiędzy artystycznymi szkołami czy narzuconymi schematami. Nie jest też ograniczona murami ośrodków, w których przez minione dziesięciolecia nieustannie ewoluowała i zmieniała rządzące reguły aby niestrudzenie narzucać kolejne mody reszcie świata. W dawnych czasach artyści jeździli do Paryża, później do innych stolic i metropolii: przede wszystkim do Nowego Jorku a potem do Tokio, Los Angeles, Berlina, Rzymu. Epicentrum wydarzeń artystycznych znajdowało się w co-raz bardziej intensywnym ruchu. Teraz nie ma już znaczenia czy działa się w Moskwie, Pradze, Buda-peszcie, Warszawie czy w innych stolicach, które przez wiele lat znajdowały się poza zasięgiem międzynarodowe-go obiegu i głównego nurtu krytyki artystycznej. Właśnie w Warszawie mieszka i pracuje Alina, młoda malarka, która prezentuje swoje obrazy w Rzymie. Na jej płótnach ma miejsce synteza wielu różnorodnych nurtów: od neoimpresjonizmu po neoekspresjonizm. Widać też wpływy włoskiej transavanguardii a jednocześnie nowe podejście do problemów zasygnalizowanych przez ten nurt. Alina konstruuje swoje obrazy w pozornym pośpiechu, używając często farb prosto z tubek aby podkreślić silne kontrasty, szkicuje na pierwszym planie dziwaczne postacie i maski aby potem, swobodnymi gestami, oddać głos swojemu instynktownemu wyczuciu koloru. W jej pracach widać "entuzjastyczną niedojrzałość". To malarka, która otrzymała dar intuicji, który pozwoli jej bardzo wiele osiągnąć. |
Costanzo Costantini, Roma 1995 |